piątek, 16 stycznia 2015

Od Zero BlackFire- c.d Eleny i Alex'a

,,Odprowadziłem'' waderę wzrokiem do lasu, z którego wołał ją basior.
~~Ten Alex chyba mnie nie lubi. Ciekawe dlaczego? Może jest zazdrosny czy coś... Ech... Czasami nawet basiorów nie ogarniam.
Podszedłem na brzeg morza i usiadłem. Patrzyłem się na swoje odbicie.
~~Co jest ze mną nie tak?
Powąchałem wodę. Przez chwilę się wahałem, aż w końcu włożyłem łapę do wody.
~~NOSZ KURDE!!!
Zaczęła parzyć. Pisnąłem mimo woli i odskoczyłem.
~~To wszystko jest bez sensu! Zabijam bez powodu, tracę nad sobą kontrole, woda mnie parzy. Gorzej być nie może?! Chyba na prawdę jestem idiotą...
Zacząłem tracić nad sobą kontrolę, ale uspokoiłem się. Dmuchałem łapę, tak długo, aż przestała mnie boleć. Dość długo bolała...
~~Dłużej nie mogła boleć?
Pomyślałem i ruszyłem w stronę lasu. Myślałem czy dobrze zrobiłem dołączając do watahy.
~~A jeśli znowu kogoś zabiję?
Opuściłem głowę trochę zwalniając. Gdy tak szedłem zobaczyłem wiewiórkę, którą wcześniej zabiłem. Stanąłem przyglądając się jej.
~~Ona nadal tu leży?
Nagle usłyszałem jakieś kroki. Rozejrzałem się dookoła, ale nikogo nie było. Czujny, znowu ruszyłem. Miałem wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Znowu stanąłem i odwróciłem się, ale nic nie zauważyłem. Zmrużyłem oczy. Zacząłem warczeć jednak nic się nie zdarzyło.
~~Przestań idioto.
Powiedziałem sobie w myślach i ruszyłem truchtem. Po kilku minutach natrafiłem na ruiny jakiegoś zamku. Przekrzywiłem ze zdziwienia głowę.
~~Czego oni tu nie mają.
Nagle przypomniałem sobie, że muszę iść do Eleny na tak zwane ,,badania''. Ominąłem ruiny i pobiegłem w stronę zamku. Po chwili byłem na miejscu. Zamek był wielki. Wszedłem do niego i moim oczom ukazała się chmara wilków. Wszyscy byli zajęci, nawet na mnie nie spojrzeli. Gdy w końcu znalazłem pokój wadery zapukałem.
- Proszę. -Powiedziała. Wszedł do środka i spojrzałem się na nią. Nie byłem za bardzo pewny, czy dobrze robię.
- Cześć. -Wybąkałem. Elen uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Łatwo trafić?-zapytała, odkładając książkę, którą właśnie czytała.
- Popytałem tu i tam i oto jestem. -Lęk zaczął mnie opuszczać. Znowu zachowywałem się normalnie.
- To dobrze. Będę mogła zacząć moje eksperymenty.
- Tylko mam nadzieję, że nie jesteś szalonym naukowcem.
- Nic nie obiecuję. -Odparła. Podałam mi jedną z ksiąg.
- Czytaj. Jak coś znajdziesz to mów.-rozkazała.
Przez następną godzinę w totalnej ciszy czytaliśmy lektury. W końcu przyszła jakaś służąca z wodą. Elen od razu ją odprawiła. Spojrzała się na mnie.
- Teraz ta mniej przyjemna część spotkania. To są próbki z różnych zbiorników wodnych. Będziemy musieli sprawdzić czy wszystkie cię parzą.
- To nie ty się poświęcasz.-jęknąłem. Wadera przelewała wody do małych miseczek. Zacząłem po kolei wkładać łapy do próbek. Parzyła mnie tylko woda z Morza Księżycowego.
- Ale czemu tak się dzieje? -Zapytałem z rozpaczą. Elen delikatnie smarowała mi łapę maścią chłodzącą.
- Gdybym to ja wiedziała.-powiedziała z rezygnacją.
-To wszystko jest bez sensu...-powiedziałem bardziej do siebie niż do wadery.
-Jak to wszystko? Co masz na myśli?-jednak usłyszała co powiedziałem. Uważnie się na mnie spojrzała.
-Nie ważne...-wybąkałem i spuściłem głowę, zmieniając temat-A z tą wodą, to nie jest no nie wiem na przykład jakaś alergia, czy coś?
-Raczej nie...-oznajmiła, zastanawiając się co powiedziałem.
~~Ona o niczym nie wie... Nie wie jakim jestem potworem...
Nagle do pokoju wszedł wcześniej poznany mi basior-Alex.

<Alex lub Elen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz