Nie okazuj strachu. Stanęłam dumnie jednak głęboka rana zadana przez basiora bolała ,jak znamię Marsa. Lekko zgięłam się ,jednak stałam nie ukazując bólu... przynajmniej się starałam. Lekko jęknęłam.
-Co robisz ,że twoja aura jest taka dziwna?-spytała zainteresowana...Elena... skąd znam to imię... pewnie gdzieś usłyszałam. Byłam wściekła.
-Moja aura zajmij się swoją!- nie obchodziło mnie czy pytanie było do mnie czy nie. Poszłam szybko na plażę księżycowego morza. Ledwo zdążyłam wejść ,a już wzniosłam się ,a moje ciało ogarnęła czerowona mgła oznaczająca ukazanie się Marsa.
<Tyvsa, Elena, Zero, Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz