sobota, 17 stycznia 2015

Od Sanariona- c.d Tyvsy

-Za dwa dni?!- Maki, patrzyła na nią w osłupieniu. Mój brat się bał, mój "cudowny", "niezwyciężony" i dostający wszystko co chce brat, się boi. Spojrzałem na swoją byłą narzeczoną i skrzywiłem się, patrzyła na Maki'ego tak aby go uspokoić, dać mu nadzieję. Tak jak kiedyś patrzyła na mnie.
-Tak, za dwa dni. Wiem, nie mamy nic zorganizowane, nie mamy szans, ale musimy walczyć. Nie możemy się poddać- w jej oczach pojawił się czerwony poblask. Ten wzrok hipnotyzował i sprawiał, że wszystko wokół stawało się smutne. Potrząsnąłem łbem, aby się wybudzić z transu. Maki, podniósł się i ruszył w stronę wilków, bawiących się na środku sali, było ich tam coraz więcej.
-Koniec zabawy, wszyscy na ćwiczenia! Widzimy się z pół godziny na Polanie Narad, powiedzcie wszystkim! Obecność OBOWIĄZKOWA!- ryknął na całą salę i ruszył w stronę Deme. Wziął ją w pysk i przyniósł ją do Tyvsy. Delikatnie ułożył ją na ławce, koło jej łap.
-Zanieś ją do pokoju, moja siostra będzie tu za dziesięć minut, w raz z Nico, zajmie się dzieciakami, a ty będziesz szkolić magicznych- kiwnęła głową na znak, że zrozumiała i zaczęła wykonywać jego rozkazy.

<Killer?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz