niedziela, 4 stycznia 2015

Od Tyvsy- c.d Eleny i Caspiana

-Nazywam się Caspian, jestem twoim kuzynem- zlustrowałam go całego, owszem przypominał mojego kuzyna, ale nie byłam pewna czy był nim... przecież ostatnio widziałam go ładne trzy lata temu, jak był jeszcze szczeniakiem.
-Jak ma na imię twoja matka?- spytałam aby mieć pewność, że to on
-Rou- odpowiedział bez wahania. Nadal nie miałam pewności, że to on, jednak nie przychodziło mi do głowy inne sensowne pytanie, które potwierdziło by jego tożsamość.
-Chcesz tu zamieszkać?
-Owszem- patrzył na mnie z niezwykłą pewnością siebie, widać było że grał, jego zachowanie było sztuczne i wymuszone. Nagle podszedł do nas Okami, obdarzyłam go krzywym uśmiechem i przedstawiłam mu Caspiana.
-Tyvso, jest mały problem- zaczął a ja spojrzałam na niego z zaciekawieniem- Mars ruszy na nas za trzy dni, Elise rozmawiała z Moon... po prostu mamy bardzo mało czasu, musimy w końcu doprowadzić wszystko do porządku- tak szybko, niech to szlag jasny trafi, nie mamy nawet wyszkolonej armii, zebranego prowiantu, niczego. Byliśmy bez szans.
-Potrzebujemy wojska, pozwolę ci tu zostać, jeżeli obiecasz, że będziesz walczyć- zwróciłam się do kuzyna, a on uśmiechnął się triumfalnie. Wtedy właśnie opadły moje wątpliwości co do niego. Caspian był od zawsze właśnie taki, kochał przygody i adrenalinę. Założę się że przybył tu tylko po to aby dostać się do wojska.
-Obiecuję- powiedział. Przedstawiłam mu całą sytuację w jakiej się znaleźliśmy, jego przemyślenia i zaangażowanie skłoniły mnie do mianowania go na stanowisko dowódcy zwiadowców. W końcu to mój kuzyn ma prawo na jakieś lepsze stanowisko. Odwróciłam się w prawo i spostrzegłam, że odłączyła do nas Elena.
-Eleno, poznaj mojego kuzyna, Caspiana- przedstawiłam jej basiora
-Miło mi-zwróciła się do niego, a on jej odpowiedział. Wtedy właśnie wpadłam na świetny pomysł, aby osadzić Elenę, na stanowisku zwiadowcy, nadawała by się świetnie z jej mocą, była by najlepszym zwiadowca, od...od zawsze.
-Caspian, jest dowódcą zwiadowców- zaczęłam mówić- i jeżeli się zgodzisz, będzie twoim przełożonym- uśmiechnęłam się do niej, w końcu mój uśmiech był szczery.

<Elena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz