niedziela, 11 stycznia 2015

Od Zero BlackFire

Dołączyłem do watahy. To moja druga wataha... Mam nadzieję, że tym razem nikogo nie zamorduje... Dopiero wyszedłem od alfy.
~~Oj zadawała dużo pytań... No, ale cóż, musi o mnie wszystko wiedzieć.
Dała mi jakąś mapę terenów watahy. Tereny należące do watahy były po prostu ogromne! Nie wiedziałem gdzie iść, takie były duże. W końcu ustaliłem, że wybiorę się na plażę. Aktualnie znajdowałem się w jakimś Złotym Lesie... Ruszyłem w stronę plaży. Plaża nie była, aż tak daleko. Szedłem powoli, jak by od niechcenia, ale wcale tak nie było. Po prostu nie śpieszyło mi się. Gdy tak szedłem, moją drogę nagle z krzaków wybiegła wiewiórka. Bez zastanowienia rzuciłem się na nią i zabiłem.
~~Nosz kurde znowu coś zabiłem...
Nie byłem głodny więc zostawiłem ją i dalej ruszyłem w drogę, dumny i niedumny z siebie naraz. Dumny bo kochałem zabijać, a niedumny bo znowu coś zamordowałem... Niedługo po tym stałem już na piasku, patrząc się w morze. Położyłem mapy i pobiegłem w stronę morza. Gdy zmoczyłem łapy w morzu, woda zaczęła mnie parzyć.
-Ał!-zacząłem piszczeć i jak najszybciej wyszedłem z wody.
~~Kurde co jest?!
Zacząłem patrzyć się na swoje łapy. Okazało się, że ktoś oprócz mnie też wybrał się na plażę. Z lasu wyszedł wilk.


<Ktoś?>

2 komentarze: